Tarcica a drewno suszone komorowo
Chcesz znaleźć najlepsze drewno konstrukcyjne do budowy domu, więźby dachowej lub konstrukcji ścian?
Jeśli tak, z pewnością już masz za sobą mniejsze lub większe rozeznanie. Z pewnością już na tym etapie zauważyłeś, że na rynku jest ogromny wybór drewna konstrukcyjnego. A jeszcze większa, niż wachlarz możliwości i rodzajów, jest rozpiętość cenowa.
Skąd te różnice? Dlaczego mokra tarcica kosztuje kilkaset złotych za metr bieżący, a drewno konstrukcyjne potrafi kosztować nawet ponad dwa razy więcej? Czy drewno z certyfikatem faktycznie jest lepsze, czy może to tylko chwyt marketingowy?
Większość dostępnego na rynku drewna to mokra tarcica – tani materiał z pobliskiego tartaku. Drugą stroną medalu jest w tym przypadku certyfikowane drewno konstrukcyjne.
Czym różnią się te dwie opcje?
Może się wydawać, że w końcu drewno to drewno – nie ma w nim większej różnicy. Nic bardziej mylnego.
W końcu to nie jest drewno opałowe, które wrzucimy do kominka, aby ogrzać dom. Chociaż i ten przykład nie jest najlepszy, bo kto ma kominek, ten wie, że tutaj też rodzaj drewna jest kluczowy.
A co dopiero przy drewnie, które ma być podstawą domu. Sama więźba dachowa to czasami 60% domu. Czy 60% domu można bagatelizować na tyle, aby stwierdzić „drewno to drewno”?
Jeśli tobie również rozsadek podpowiada, że ta droga do oszczędności może się okazać ślepą uliczką, czytaj dalej. Zaraz wyjaśnimy, na czym polegają najważniejsze różnice.
Jak już wyżej wspomnieliśmy – tarcica to po prostu ścięte drzewo, lekko obrobione, ociosane przez pracownika tartaku. Nie jest to profesjonalny materiał budowlany. Nie spełnia norm budowlanych.
To dlaczego jest tak szeroko dostępny na rynku? Dlaczego jest sprzedawany, jako drewno do budowy więźby dachowej, konstrukcji dachu?
Jak to mówią – jeśli nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze.
I nie chcemy tutaj pokazywać nikogo palcami. Po pierwsze nie chodzi tu o samych sprzedawców, a po drugie nie wystarczyłoby nam palców. Obecnie 90% drewna na rynku nie posiada certyfikatu, czyli nie spełnia norm budowlanych.
Jednak główną rolę odgrywa tu niestety sam kupujący. Skuszony niską ceną często sam nie docieka, jak wygląda prawda. Nie stara się dowiedzieć, co to za materiał i czy aby na pewno nadaje się do budowy domu.
Dlatego tak bardzo się cieszymy, że Ty jesteś tutaj i czytasz ten artykuł. Oznacza to, że podchodzisz do sprawy z rozsądkiem. W tak ważnej kwestii jak budowa domu dla siebie i własnej rodziny, czy na nawet na zlecenie, nie ma miejsce na półśrodki.
W końcu chodzi tu o bezpieczeństwo i życie ludzi.
Drewno konstrukcyjne według norm prawa budowlanego powinno mieć od 15 do 18% wilgotności.
Wiemy, że ta liczba może zbyt wiele nie mówić. Dlatego dla porównania wspomnimy, że świeżo ścięte drzewo może mieć od 50 do 70% wody – w zależności od sezonu, w którym zostało ścięte.
Dlaczego to takie istotne? Drewno konstrukcyjne ma być odporne na wszelkie warunki atmosferyczne, ma być podporą domu przez lata, całe pokolenia.
A tymczasem, gdy zbudujemy dom z drewna mokrego, wystarczy, że włączymy ogrzewanie w pierwszy sezon jesienno-zimowy i zaczyna się! Co się zaczyna? Pod wpływem temperatury woda zawarta w drewnie paruje, zmieniając tym samym strukturę drewna.
Cała konstrukcja się osłabia, odkształca. Ciężar domu, zamiast spoczywać równomiernie na całej konstrukcji, opiera się na ścianach. Te nie wytrzymują próby i w nowym domu zaczynają pękać tynki na ścianach.
To nie tylko szkody wizualne i konieczność naprawy drobnych usterek. To osłabienie CAŁEJ konstrukcji domu.
Poniżej przykład więźby wykonanej z niepewnego źródła – lokalnego tartaku.
Zdjęcia pochodzą od naszego klienta, który był zmuszony wymienić felerną więźbę na nową. Z taką historią trafił do nas.
Poniżej konkrety:
Kupując mokrą tarcicę, narażasz się na to, że po kilku miesiącach przekrój poprzez skurcz drewna zmniejszy się o 5-7%. Biorąc pod uwagę na przykład przekrój krawędziaka 160 × 240 mm, jego przekrój po wyschnięciu może mieć nawet 150 × 225 mm.
Jak myślisz, czy to może mieć wpływ na osłabienie konstrukcji, skoro konstruktor wyliczył inne przekroje ?
Już nawet po dostarczeniu na miejsce budowy tarcicy mokrej możemy zauważać zmiany. Po kilku dniach w szczególności jeżeli budowa odbywa się w sezonie letnim, drewno potrafi się wichrować i wypaczać. Oczywiście to dopiero początek kłopotów, jakie mogą wyniknąć.
Po zmontowaniu więźby dachowej z drewna mokrego po kilku miesiącach gdy ich przekrój już się zmniejszy, nakrętki przy kotwach będziemy mogli z łatwością dokręcać samymi palcami.
Najgorsza sytuacja będzie miała miejsce przy elementach łączeń krokwi. Zrobi się luźno, co będzie miało znaczący wpływ na osłabienie całej konstrukcji nośnej, tym samym zwiększy to ryzyko jeszcze większych kłopotów.
W takim wypadku pozostaje liczyć na szczęście, że śruby, którymi połączono np. jętki z krokwiami, będą na tyle grube i wytrzymałe, aby przyjąć na siebie całą siłę konstrukcji więźby i że nie spowoduje to pęknięć i rozszczepiania drewna konstrukcyjnego naszej konstrukcji dachowej.
Zamiast liczyć na łut szczęścia, lepiej liczyć na rozsądek.
Poniżej więźba dachowa z naszego certyfikowanego, suszonego komorowo drewna. Tak, to ten sam dom, co na poprzednim zdjęciu. Różnicę widać na pierwszy rzut oka, prawda?
Właśnie dlatego warto poznać alternatywę. A raczej jedyną słuszną drogę potwierdzoną przez certyfikat i prawo unijne.